niedziela, 7 grudnia 2014

czarny weekend

Co za koszmar. Od wczoraj mam same złe wieści :(
Otóż:
1. Okazało się, że jeden z najemców naszego mieszkania już drugi miesiąc nie płaci mi swojej raty czynszu. Wprawdzie umowa stanowi na całą kwotę, ale nie robiłam chłopakom problemów, by mogli płacić każdy za siebie. I znowu kolejna nauczka, że w życiu trzeba być chamem :( żadne ustępstwa, żadne pójścia na rękę... żadnej sympatii... Tylko ja tak nie potrafię. Ze swej natury ufam ludziom i nie traktuję ich jako potencjalnych wrogów.
Nie mam bladego pojęcia, co mam teraz robić, ale jak dzieciak nie zapłaci, będę musiała wymówić wszystkim i czekać na kolejnych najemców :(
2. Oleś mimo dwóch wizyt u lekarza, który twierdzi, że dziecko jest zdrowe, kaszle i dusi się coraz bardziej. Ponieważ ma alergie na kurz, postanowiliśmy zrobić generalne porządki przedświąteczne i może zmniejszyć mu te męczarnie.
I co się dziś okazało, że cała ściana za łóżeczkiem i szafą Oliego jest w grzybie. Grzyb jest nawet w szafie. Natychmiast wezwaliśmy właściciela, żeby to zobaczył, ale on twierdzi, że nigdy tu grzyba nie było, ale za chwilę tłumaczył nam, że stary budynek i wilgotny klimat, więc to normalne. Czyli był ten grzyb, czy nie?
Powiedzieliśmy, że mamy dziecko uczulone na grzyby i pleśnie, więc będziemy musieli opuścić to mieszkanie, na co on powiedział, że owszem za 3 miesiące tak, choć umowa ustna była inna i że nawet lepiej jak się wyprowadzimy, bo on chce sprzedać to mieszkanie, a jeszcze mu je całkiem zagrzybimy :( Noż nic tylko w mordę prać!
3 razy dziennie wietrzę każdy pokój, ogrzewam odkąd zrobiło się chłodno, podłoga okazuje się wyżarta już przez grzyba, a on mi twierdzi, że ja mu zagrzybię mieszkanie???
Tam (w Polsce) nie płacą, tu (we Francji) grzyb -czy to nie znak?
3. Mój mąż dostał info od CAF-u (taka instytucja pomocy rodzinie), że mamy dofinansowanie do najmu 67 euro (a najm 840 euro). Dlaczego tak mało? bowiem, mimo że w jego danych zapisali, że mamy syna, to w wyliczeniach jakoś im umknął i wszystko jest dzielone na dwoje :(
Czy to nie czarny weekend???

Jako dziecko uwielbiałam bajkę o dwóch braciach. Jednemu świetnie się wiodło, a drugi klepał okropną biedę, choć od ojca dostali to samo. Okazało się, że szczęście jednego mieszka na wsi, więc mu się wiedzie na roli, a drugiego w mieście, dlatego choć ciężko pracuje, jego rodzina przymiera głodem. Gdzie mieszka moje szczęście?
Nie wygląda na to, by z Francją było mu po drodze...

3 komentarze:

  1. Agnieszka Dowgiałło-Perkowska15 grudnia 2014 11:23

    Bardzo Ci współczuję, Naprawdę "siła złego na jednego". Życzę Ci, żeby rychło ta zła passa się skończyła. Na marginesie najlepszym i nieszkodliwym blokerem rozwoju grzybów jest wodny roztwór tlenku miedzi-trzeba zeskrobać co się da a potem smarować wszystko roztworem. Mój Tata chemik poleca ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkałam już w zagrzybionych mieszkaniach, na szczęście krótko. Problem we Francji polega na tym, że budynki nie są ocieplane, Francuzi nie wietrzą i nie ogrzewają mieszkań wystarczającego i takie są tego wtedy skutki. Musicie się stamtąd wyprowadzić a przed wynajęciem następnego mieszkania dobrze zajrzeć we wszystkie możliwe kąty...Co do CAfu, to nic się nie martw, tam wszystko można odkręcić, trochę to trwa, ale jak już wszystko załatwisz, to będzie git. Czekam na Was z niecierpliwością w niedzielę po świętasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, dzięki za wsparcie moralne :)
    Joasiu, musisz mi podać swój nr tel, to się umówimy konkretnie :)

    OdpowiedzUsuń