zatęskniłam...
za konkretnymi ludźmi wciąż tęsknię, ale drugiego dnia świąt zatęskniłam za moim domem, za moim warszawskim mieszkaniem i za ulicami, które znam jak własną kieszeń...
zatęskniłam...
za jazdą samochodem po Warszawie, bezstresową, szybką,,,
Paryż nie jest bezstresowy- szczególnie jego potężne ronda-brrr... jeszcze mnie przerażają
Żeby rozbić tę tęsknotę, która spać nie daje, pobłąkałam się po Paryżu, po parku, spotkałam się z nieznajomą, która stała się znajomą, a mieszka (bagatela) jedynie 60 km od Persan :)
Dziś odwiedziła mnie inna znajoma-taka dłużej znana, bliska memu sercu, droga mej duszy. Było cudnie, ale tęsknota pozostała.
Za dwa dni wylot do Polski. Muszę pozałatwiać kilka spraw i pytam się mojej tęsknoty, czy pozwoli mi tu wrócić? Tym bardziej, że będę w swoim mieszkaniu...
Powodzenia w Polsce ze wszystkim, co masz do załatwienia.
OdpowiedzUsuńWróć i zamieszkaj bliżej mnie, będzie fajnie :)
Twoja Nowa Znajoma :)
Asiu, wciąż szukamy...
Usuńw Polsce było cudnie :)