środa, 6 sierpnia 2014

dzień 12

Leje...i leje...
dobrze, że wczorajszego obiadu trochę zostało, to dziecko będzie miało, co zjeść :)
...ech, ten brak lodówki jednak mi doskwiera :(
kto chętny, by zrobić mi zakupy? tu,niestety, nie ma Tesco z dostawą do domu :D
Sam, to poszłabym w tę ulewę, ale z 4-letnim synkiem, nie mam ochoty. Wejście w każdą kałużę bardzo spowolniłoby nam dojście...
I ciekawe, co z naszymi świeżo narodzonymi łabądkami :)???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz